„Na przekór… – pogoda, lenistwo i zmęczenie przegrały z nami…”
W noc z 09/10 kwietnia A.D. 2016 grupa siedmiu naszych wychowanków wraz z zastępcą dyrektora za namową diakona Piotra Sontag wzięła udział w nocnej pielgrzymce „Na przekór” z Piekar Śląskich do Częstochowy. Była to 13 edycja tej pielgrzymki, a my stanęliśmy pośród 340 osób, które zjawiły się, by wziąć w niej udział.
Wyruszyliśmy z Domu Dziecka Stanica do Piekar Śląskich pod opieką diakona Piotra Sontag i diakona Mateusza Kempińskiego o godzinie 17:00. Na miejsce dojechaliśmy autobusem linii nr 5. Po przybyciu potwierdziliśmy swój udział, odebraliśmy ekwipunek (multifunkcjonalna chusta tubularna i pasek odblaskowy na rękę) i od tego momentu oficjalnie staliśmy się pielgrzymami. Chętni skorzystali z możliwości spowiedzi. Po udziale w mszy św., omówieniu zasad pielgrzymki oraz Apelu Jasnogórskim, czyli ok. 21:15 pielgrzymka ruszyła. Pogoda nie była przyjazna, padał deszcz, było wilgotno i bardzo chłodno. Największym problemem po kilkunastu kilometrach były przemoczone buty i ciągłe uczucie zimna, uciążliwe szczególnie na postojach. Jednak te niedogodności rekompensował dobry nastrój panujący wśród uczestników pielgrzymki i pocieszająca myśl, że w upale droga byłaby o wiele gorsza;-).
Organizatorzy zadbali o ciepłą herbatę na niektórych postojach oraz drożdżówki i jabłka.
Cała nasza grupa przeszła w niezmienionym składzie 30 km, na 30 km odpadło dwoje uczestników, kilka kilometrów dalej jeden, po ok. dwóch godzinach kolejny, ostatni zrezygnował na około 50 kilometrze trasy. Ci, którzy zrezygnowali szybciej, znaleźli się u celu pielgrzymki dowiezieni samochodami do miejsca, gdzie mogli odpocząć i czekać na idących. Całą pielgrzymkę wraz z innymi przeszło dwóch wychowanków Dawid & Dawid z gr. 1, diakoni Piotr & Mateusz oraz „wujek” Karol. Trasa wiodła drogami asfaltowymi, leśnymi i polnymi, żeby nie powiedzieć -błotnymi. Poziom naszej energii w trakcie drogi był różny, jednak mocno wspieraliśmy się wzajemnie, aby dojść do końca. Czasem musieliśmy podbiec lub znacznie przyśpieszyć, aby „wspólne wygłupy” pomogły zapomnieć o trudach wędrówki. W dotarciu na miejsce pomagały też wspólne modlitwy i wzajemna życzliwość pielgrzymów. Ponadto każdy z nas wyruszając w drogę miał swoje intencje, które oprócz głównej intencji przyświecającej pielgrzymce niósł ze sobą, co również pomagało w trudnych chwilach.
Do celu dotarliśmy o godzinie 12:00, bigos, herbata i 90 minutowy odpoczynek pozwoliły nam odzyskać nieco sił, następnie musieliśmy przejść „tylko” (spróbujcie tej sztuki po 60 kilometrach marszu) kilometr na Jasną Górę, gdzie wzięliśmy udział w mszy św., mieliśmy czas na pożegnania. Dzięki diakonowi Piotrowi wróciliśmy busikiem zaprzyjaźnionego Pana Adama (jeszcze raz wielkie dzięki). Na ul. Plebiscytową wróciliśmy o godzinie 16:45 (niektórzy później). Należy przyznać, że miły jest powrót do domu po prawie 24 godzinach drogi.
Z naszej perspektywy każdy, kto wziął udział w pielgrzymce, jest zwycięzcą. Pomimo zmęczenia i odczuwanego zimna dobry humor nie opuścił nas do końca.
Dodaj komentarz